Stosunkiem 279 głosów przeciw i 340 za Parlament Europejski przegłosował porozumienie dotyczące zakazu sprzedaży emisyjnych samochodów od 2035 r.
Zgodnie z porozumieniem, od 2035 r. na terenie Unii Europejskiej obowiązywać będzie zakaz sprzedaży emitujących CO2 nowych samochodów osobowych i lekkich pojazdów dostawczych. Zgodnie z założeniami przy średnim piętnastoletnim okresie użytkowania samochodów ma to zapewnić bezemisyjność na drogach UE od 2050 r.
Zgodnie z treścią porozumienia zawartego w grudniu 2022 r. ustanowiono także cel pośredni. Do 2030 r. emisja CO2 z rur wydechowych ma zostać obniżona względem wyniku z 2021 r. o 55 proc. w przypadku aut osobowych oraz o 50 proc. w przypadku lekkich aut dostawczych. Producenci, którzy rocznie oddają w ręce klientów do 10 tys. samochodów, zostaną zwolnieni z obowiązku sprostania wymogom pośrednim w 2030 r. Jednak w 2035 r. także i oni będą musieli zrezygnować ze sprzedaży aut emitujących CO2.
Co ważne, porozumienie nie oznacza, że dozwolone będą wyłącznie samochody elektryczne. Przepisy nie będą zakazywały sprzedawania nowych bezemisyjnych samochodów pracujących w innych technologiach. Czy jednak oznacza to, że samochody wykorzystujące wodór będą równie popularne jak elektryczne? Zapewne nie. Rozwój tej technologii
i jej opłacalność pozostają na innym poziomie. Możliwą alternatywą pozostają też ekologiczne paliwa dla silników spalinowych, ale tu również brakuje gotowych i tanich rozwiązań.
W Brukseli nie było jednomyślności, a większość występujących przed głosowaniem parlamentarzystów opowiadała się przeciwko tak rygorystycznemu regulowaniu rynku. Pascal Canfin, reprezentujący Zielonych, zauważył, że przepisy o zakazie sprzedaży emisyjnych pojazdów zagwarantują Europie innowacyjność w motoryzacji. Co za tym idzie, przemysł Europy pozostanie konkurencyjny. Zdaniem europosła w zakres zakazu należy włączyć również ciężarówki. ć emisję o 40 proc. – dodał europoseł.
Porównując wyniki głosowania z poprzedzającą je dyskusją trudno oprzeć się wrażeniu, że zdania europarlamentarzystów w dużej mierze zależały od zamożności kraju, z którego pochodzą. Wyzwanie, jakie stoi przed biedniejszymi państwami Unii Europejskiej, są ogromne. Dużym problemem będzie zapewnienie odpowiedniej infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych. Według danych ACEA obecnie na 100 km dróg w Holandii przypadają 64 publiczne ładowarki. W Niemczech współczynnik ten wynosi 26,
a w Polsce i Litwie odpowiednio 0,7 oraz 0,2. Wprowadzenie w życie europejskiego aktu będzie dla niektórych państw znacznie łatwiejsze niż dla innych.
Więcej na e-autokult. Artykuł: Tomasz Budzik
W grafice wykorzystano: zdjęcia z filmu Marzyciel, Reżyser: Marc Forster.